niedziela, 10 sierpnia 2014

Prolog

"Take me to the magic of the moment"
~Scorpions - "Wind of change"

- Nancy, to wielki dzień! – krzyknął pan Warters, gdy do jego pracowni wleciała wielka sowa niosąca list w dziobie.
Nancy Warters weszła do pokoju i otworzyła szeroko oczy. Wyobrażała sobie ten moment od 11 lat. Teraz nie wiedziała co zrobić: skakać czy krzyczeć z radości. Rzuciła się w ramiona mężowi. W przerwach między pocałunkami zdążyła zawołać:
-Lizzy! Mamy ci z tatą coś ważnego do powiedzenia!
***
-Pamiętaj, żeby do nas pisać! – powiedziała Nancy Warters do swojej córki.
-Dobra, mamo – odpowiedziała jej blondynka o dużych, zielonych oczach. Trzeba było przyznać, że była naprawdę bardzo ładna.
- Nie pakuj się w żadne kłopoty!
- Dobra, mamo. Przecież nie jadę tam pierwszy raz – dziewczyna wydawała się być znudzona ciągłym gadaniem zmartwionej opiekunki.
- Ojej Lizzy! Pociąg już rusza! Pamiętaj, że cię kochamy! Napiszemy jak tylko… - dalsze słowa kobiety zagłuszył gwizd odjeżdżającego pociągu.
Lizzy ruszyła korytarzem. Ciągnęła za sobą ciężki kufer, a w ręce trzymała klatkę z białą sową.  Co jakiś czas rzucała krótkie „cześć” do mijanych znajomych. Dłużej rozmawiała jedynie z, o rok od niej starszą, Maddie Lovegood. Dziewczyny doskonale się znały i nigdy nie przepuszczały okazji, aby porozmawiać.  Poplotkowały troszkę, pogadały o minionych wakacjach i ruszyły dalej, każda w swoją stronę. Lizzy rozglądała się wokół siebie. Wreszcie, gdy dotarła do końca pociągu, weszła do jednego z ostatnich przedziałów.  Zatrzasnęła za sobą drzwi. Usiadła zmęczona na ostatnie wolne miejsce i wściekłym spojrzeniem  zmierzyła wszystkich zgromadzonych.
- Dalej się nie dało?! Wiecie jakie to jest ciężkie?! – wskazała na swój, wypchany po brzegi, kufer. – I tyle ludzi na korytarzach! Ledwie udało mi się was znaleźć! Odbiło wam czy co?! – powiedziała Liz, niezbyt łagodnym, ale wciąż przyjemnym dla ucha głosem.
-  Nam też bardzo miło cię widzieć Liz – odparł rozbawiony James Potter.

Chciałabym się jeszcze raz z Wami przywitać ;) Jak widać wróciłam do pisania, a to jest prolog mojej nowej historii. Mam nadzieję, że z czasem pozyskam wiernych czytelników, a na razie proszę o komentarze: zarówno te pozytywne, jak i negatywne ;)
Pozdrawiam serdecznie!
~Puchonka 123

5 komentarzy:

  1. O ile dobrze zrozumiałam są to czasy młodego pokolenia, prawda?
    Cudowny prolog, po krótce przedstawiłaś nam główną bohaterkę, do tego wiadomo, że przyjaźni się z Potterem. ^^
    Teraz tylko czekać na pierwszy rozdział. :)

    Pozdrawiam,
    Alice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, dopiero teraz zauważyłam, że w sumie nie do końca powiedziałam, że to "nowe pokolenie" :// ale tak, dokładnie te czasy chcę opisać! w pierwszym rozdziale już nie będzie wątpliwości, obiecuję! :)
      Dziękuję za odwiedziny!
      Puchonka 123

      Usuń
  2. Genialnie się zapowiada. Jestem ciekawa, na którym roku jest Liz... Mam nadzieję, że wyjawisz to w następnym rozdziale. :3
    Na pewno będę zaglądać na twojego bloga i oczekiwać nowych rozdziałów :D
    Zapraszam do mnie i do przeczytania wszystkich rozdziałów :D i może także dodania mojego blogu do obserwowanych..?
    Powodzenia! :D
    http://nowa-w-hogwarcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada.
    Czyli co? Siedzimy w czasach Jamesa Pottera... Szczerze? Nie jestem pewna czy chodzi Ci o ojca Harry'ego czy o jego syna, ale w końcu się wszystkiego dowiem, haha :D
    Będę czytać dalej, tylko informuj mnie o nowych rozdziałach, bo zapomnę xD
    Pozdrawiam,
    Tris

    OdpowiedzUsuń